Sonda

Jakich zmian kadrowych oczekujesz latem?


"Co się stało zimą z tą drużyną?" - głowili się w ostatnich tygodniach (miesiącach?) działacze Arki Gdynia. To znamiennie, że ludzie zarządzający Arką chodzą na ten sam stadion, oglądają te same mecze co kibice, ale problem widzą zawsze gdzie indziej. Przypomnijmy czasy bojkotu, gdy kibice Arki trafnie zdiagnozowali chorobę, która toczy ich ukochany klub. Zmiany doprowadziły w konsekwencji do historycznych sukcesów, ale wciąż do zrobienia jest masa pracy. Można doszukać się teraz pewnej analogii - w klubowych gabinetach spycha się odpowiedzialność raczej w kierunku sztabu szkoleniowego, który przygotował Arkę do rundy wiosennej. Nikt nie ma zamiaru wziąć na klatę fatalnych transferów i faktu, że Arka ekstraklasę utrzymała niemalże składem pierwszoligowym.

To jest wręcz niewiarygodne, ale działacze Arki Gdynia przez 10 miesięcy nie byli w stanie realnie wzmocnić żadnej pozycji! Wszystkie transfery - kulą w płot. W końcówce sezonu doszło nawet do tego, że Leszek Ojrzyński na środek ataku wystawił obrońcę - Damiana Zbozienia, bo nie miał na ławce zdrowego napastnika.. Inne pozycje? Grę Arki ciągnęli zawodnicy, którzy awansowali z nią do ekstraklasy. Najwięcej goli strzelili Rafał Siemaszko (jesienią 15 razy z rzędu wchodził z ławki, bo na jego miejsce sprowadzono Dariusza Zjawińskiego) i Marcus da Silva. Poza nimi żaden piłkarz Arki nie przekroczył bariery 3 goli...

W sezonie 2016/2017 Arka grała najczęściej w poniższym zestawieniu. Pogrubioną czcionką zawodnicy, którzy nie grali w 1. lidze. Obraz tegorocznych transferów Arki to obraz nędzy i rozpaczy. Realnie zespół wzmocnił jedynie Dominik Hofbauer (chociaż końcówkę miał słabszą), a niezłe momenty mieli Pavel Steinbors (wiosna) i Adam Marciniak (jesień). Pozostałe ruchy transferowe nie bronią się w żaden sposób. Damian Zbozień grał przeważnie słabo lub przeciętnie i ostatecznie przegrał rywalizację z Tadeuszem Sochą. Adrian Błąd, Luka Zarandia pełnili marginalne role, chociaż obaj mieli po jednym wielkim momencie. Transfery napastników to już Pomyłka przez duże P. Przemek Trytko znów był trapiony przez urazy i pokazał się tylko w kilku meczach, a występy Dariusza Zjawińskiego i Josipa Barisicia można pominąć milczeniem. Czwartym do brydża jest Szymon Lewicki, który nawet nie zdążył rozpakować walizki. Wszystko na swoje barki wziął wychowanek Orkana Rumia. "Siema" strzelał dużo, do tego w bardzo ważnych momentach. Jego rola w utrzymaniu Arki jest nieoceniona.

Jałocha   (Steinbors)

Zbozień (Socha)      Sobieraj      Marcjanik      Warcholak

Łukasiewicz (Marciniak)  Sambea (Hofbauer)

Marcus    Szwoch    Formella (Bożok)

Siemaszko

Warto zastanowić się czy ten zestaw personalny, który zarządzą Arką gwarantuje nam dalszy, stały rozwój? Analizując zmiany kadrowe dokonane latem i zimą, można mieć co do tego ogromne wątpliwości. Na plus działaczom trzeba oczywiście zapisać stopniowe prostowanie kwestii finansowych, co skutkowało przyznaną Arce w pierwszej instancji licencją na grę w ekstraklasie i Lidze Europy. Może taki okres przejściowy był władzom Arki potrzeby, by nauczyć się ekstraklasy i zyskać świadomość o różnicach dzielących dwa najwyższe poziomy rozgrywkowe? W oczach kibiców głównym winowajcą słabej, aczkolwiek niezwykle szczęśliwie zakończonej, rundy wiosennej jest Edward Klejndinst oraz inne osoby odpowiedzialne za transfery. Dyrektor sportowy to osoba, która wdraża w życie pewien plan, wizję funkcjonowania w bliższej oraz dalszej przyszłości. Niestety Arka funkcjonuje wciąż od lipca do czerwca. Większość transferów to nazwiska znane każdemu kibicowi. Brakuje utalentowanych piłkarzy z niższych lig, brakuje pomysłu na wprowadzanie młodzieży. Zresztą, jak przyłożyć ucho tu i ówdzie, to słychać, że Arce przepadło kilka ciekawych transferów, bo dyrektor Klejndinst nie raczył w porę... odebrać telefonu lub odpisać na maila.

Karłowicz, Waceba, Keita...

O ile transfery Sołdeckiego, Barisicia czy Trytki miały jakieś solidne podstawy, to złoto temu, kto odgadnie zamiary dyrektora Arki, gdy sprowadzał do Gdyni Piotra Karłowicza (aktualnie - 3 liga, Huragan Morąg), Andrija Wacebę czy Saibou Keitę. Takie wynalazki to policzek w twarz dla gdyńskiej młodzieży, która trenuje w klubie od dziecka, a nie ma nawet okazji na regularne treningi z pierwszym zespołem. Kompletnie nie rozumiemy tego, że dyrektor Klejdninst bywa na każdym meczu Arki, zamiast w tym czasie podróżować po Polsce ze swoimi współpracownikami i oglądać potencjalne wzmocnienia. Jedynym miejscem, gdzie czasami zapuszcza się pan Edward jest Chwaszczyno, ale na tę chwilę raczej ciężko znaleźć tam potencjalne wzmocnienia pierwszego zespołu. Ci zawodnicy to melodia przyszłości, Arka potrzebuje wzmocnienia zawodnikami gotowymi z marszu do gry w ekstraklasie. Najbliższe okienko transferowe to będzie decydujący sprawdzian i weryfikacja jego kwalifikacji jako dyrektora sportowego oraz tego jaką drogę dalszego rozwoju wytyczyły władze.


Drugi sezon w elicie bywa dla beniaminków jeszcze trudniejszy niż pierwszy. Żółto-niebieskim już na starcie dojdą dwa mecze w Lidze Europy i pojedynek o Superpuchar Polski, a stan kadry pierwszego zespołu pozostawia wiele do życzenia. Ważne umowy z Arką na sezon 2017/2018 ma piętnastu zawodników, przy czym pięciu z nich to juniorzy, a o przydatności kilku kolejnych można długo dyskutować. Szesnaście nazwisk liczy lista zawodników będących "na wylocie" i przynajmniej kilku z nich warto w Gdyni zatrzymać.

W pierwszej kolejności nowe umowy z Arką powinni parafować Krzysztof Sobieraj (jest już po słowie z działaczami) i Rafał Siemaszko. Filigranowany napastnik ma różne zapytania i być może zechce na koniec kariery zarobić większe pieniądze, ale w Gdyni też czeka na niego nowy, lepszy kontrakt. Zostać powinien też Marcus, który w rundzie wiosennej grał słabo, ale to wciąż cenny piłkarz, którego umiejętności znacznie przewyższają większość ligowców. Przy każdym z pozostałym nazwisk można postawić mniejszy lub większy znak zapytania. Czas innych ważnych do niedawna piłkarzy chyba bezpowrotnie minął. Interesujące czy Leszek Ojrzyński, który do tej pory we wszystkich klubach miał bardzo dużo powiedzenia w sprawie transferów, znajdzie z działaczami Arki wspólny język? Jeśli tak, być może Arkę czeka kolejna mała rewolucja kadrowa.

Pierwszych nowych zawodników poznamy być może już w tym tygodniu. Kontrakt powinni podpisać trenujący z Arką od dawna Słowak Tomas Kosut oraz być może jeden piłkarz z formacji ofensywnej. Ale to wciąż kropla w morzu potrzeb Arki. Nasz zespół potrzebuje jakości w każdej formacji. Największe braki są na skrzydłach oraz środku ataku, ale Arka nie cierpi też na nadmiar stoperów. Poniżej zestawienie piłkarzy, którym kończą się umowy oraz tych, którzy mogą spokojnie odpoczywać na urlopie. Piłkarze treningi wznowią za 2 tygodnie - 19 czerwca. Liczymy, że trener Ojrzyński już na pierwszych zajęciach będzie dysponował kadrą zbliżoną do tej, która 7 lipca rozpocznie sezon meczem o Superpuchar Polski.

Ważne kontrakty z Arką na przyszły sezon:

Arkadiusz Moczadło (bramkarz), Michał Marcjanik, Adam Marciniak, Dawid Sołdecki, Marcin Warcholak (obrońcy), Antoni Łukasiewicz, Dominik Hofbauer, Damian Mosiejko, Michał Nalepa, Yannick Sambea, Luka Zarandia, Adrian Klimczak, Dawid Tomczak, Saibou Keita (pomocnicy), Szymon Lewicki, Mateusz Węsierski (napastnicy)

Umowy wygasające 30 czerwca 2017 roku:

Pavels Steinbors, Konrad Jałocha (bramkarze), Tadeusz Socha, Przemysław Stolc, Damian Zbozień, Krzysztof Sobieraj (obrońcy), Adrian Błąd, Marcus da Silva, Miroslav Bożok, Mateusz Szwoch, Dariusz Formella, Grzegorz Tomasiewicz, Paweł Wojowski (pomocnicy), Paweł Abbott, Rafał Siemaszko, Przemysław Trytko (napastnicy)