Arka zaczęła sezon 2018/2019 najlepiej, jak to możliwe – od zdobycia Superpucharu Polski. W sobotę przy ul. Reymonta w Krakowie powinna pójść za ciosem i powalczyć o rozpoczęcie rozgrywek Ekstraklasy od kompletu punktów.

Przebudowana drużyna pod wodzą Zbigniewa Smółki na Stadionie Wojska Polskiego udowodniła tydzień temu, że może grać i efektywnie, i efektownie. Zamiast skupiać się na bronieniu dostępu do własnej bramki, atakować z pasją i w momencie utraty gola rzucić się na przeciwnika na większej agresji. Po prostu wcielać w życie zasadę, że w piłce nożnej chodzi o to, żeby strzelić jedną bramkę więcej od rywala. Mecz meczowi nierówny i nie wiadomo, czy Żółto-Niebiescy zagrają z Wisłą tak samo, jak z Legią. Ale wiele na to wskazuje.

W Arce wszyscy są zdrowi i gotowi do kolejnej potyczki wyjazdowej. Wydaje się, że nie zobaczymy zmian w składzie. W linii obrony jedynym nowym zawodnikiem w porównaniu z poprzednim sezonem powinien być Luka Marić. W pomocy zanosi się na ponowny występ bez typowego defensywnego pomocnika. Jeżeli nasi zawodnicy utrzymają koncentrację w każdym momencie spotkania, wywiezienie z byłej stolicy Polski trzech oczek jest jak najbardziej realne.

Tym bardziej, że w obozie Wisły – delikatnie mówiąc – nie jest kolorowo. W ubiegłym sezonie Biała Gwiazda omal nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów. Mówiło się, że w najbliższych rozgrywkach ta ekipa będzie mocna i znów może powalczyć o ambitne cele. Tymczasem w przerwie letniej nastąpiła niemal całkowita rozbiórka dobrze funkcjonującego mechanizmu. Z klubem pożegnała się frakcja hiszpańska – trener Joan Carrillo, dyrektor sportowy Manuel Junco i zawodnicy: Julian Cuesta, Pol Llonch, Ivan Gonzalez, Fran Velez i Carlitos. Zwłaszcza strata aktualnego króla strzelców Ekstraklasy jest poważnym ciosem dla gospodarzy sobotniego meczu. Ponadto z Wisły odeszli Tomasz Cywka, Nikola Mitrović, Petar Brlek, Denys Bałaniuk i klubowe legendy: Paweł Brożek i Arkadiusz Głowacki. Ten ostatni z miejsca stał się dyrektorem sportowym zespołu z gorszej części Krakowa, ale pierwsze osiągnięcia jego działalności transferowej nie powalają – na Reymonta trafili jedynie bramkarz Rakowa Częstochowa Mateusz Lis, juniorski reprezentant Polski Riccardo Grym oraz przymierzany wcześniej do Arki Dawid Kort, z wypożyczeń powrócili Jakub Bartosz i Rafał Pietrzak. Trzeba jednak powiedzieć, że do podpisywania kontraktów z Białą Gwiazdą z pewnością nie zachęcało zawodników zamieszanie związane z brakiem umowy klubu z miastem dotyczącej dzierżawy Stadionu Miejskiego, a co za tym idzie – również znaki zapytania w temacie lokalizacji meczów Wisły w nowym sezonie, a nawet pogłoski co do możliwego wycofania się GTS-u z Ekstraklasy. Rzeczywistość jest jednak taka, że ostatecznie stosowne papiery zostały podpisane, Wisła zagra z Arką przy Reymonta, a zadanie budowy nowej drużyny powierzono dobrze zorientowanemu w krakowskich realiach Maciejowi Stolarczykowi, któremu pomagać będą – również zaznajomieni z klimatem korytarzy klubowych – Radosław Sobolewski, Mariusz Jop i Kazimierz Kmiecik. Ale nie zmienia to faktu, że dyspozycja Białej Gwiazdy na inaugurację nowego sezonu jest wielką niewiadomą.

Jaki jest klucz do wywiezienia z Krakowa kompletu punktów? Wydaje się, że można tu wskazać grę skrzydłami – występujący na bokach obrony gospodarzy Jakub Bartkowski (ewentualnie jego imiennik – Bartosz) i Rafał Pietrzak nie powinni być najsilniejszymi punktami Wisły. Zwłaszcza, że przeciwko temu drugiemu prawdopodobnie wyjdzie gdyńskie żywe srebro, Luka Zarandia. Ponadto warto pomyśleć o szczególnym przypilnowaniu mobilizującego się często na mecze z Arką Patryka Małeckiego oraz o czujności w środku pola, zwłaszcza w odbiorze piłki. Jeżeli jednak Żółto-Niebiescy potwierdzą swoje argumenty ze starcia z mistrzem Polski, powrót nad morze powinien być dla nich niezwykle szczęśliwy. Hej, Arka gol!

 

Przewidywane składy:

Wisła: Lis – Bartkowski, Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Plewka, Imaz, Kort, Basha, Małecki – Ondrasek.

Arka: Steinbors – Zbozień, Helstrup, Marić, Marciniak – Zarandia, Nalepa, Bogdanow, Janota, Cvijanović – Kolew.