Prezentujemy wam przemyślenia jednego z kibiców, na temat wczorajszego meczu Pucharu Ekstraklasy. Początek sezonu wiele wskazywał na to, że gdyńska Arka ma długą ławkę zawodników rezerwowych. Media rozpisywały się w tym nieprzychylni dotąd Arce dziennikarze Canal+ czy też konkurencyjnego programu „Szybka piłka”, że siła Arki głównie polega na długiej ławce rezerw oraz bardzo dobrych występach zawodników rezerwowych, którzy z godnością zastępowali swoich kolegów z pierwszej jedenastki. Wczoraj byłem na kolejnym meczu naszego zespołu. Rozumiem puchary pucharami, ale druga połowa, a zwłaszcza ostatnie 20 minut rozsierdziły mnie do czerwoności. Rozumiem, że trwają poszukiwania optymalnego składu, że trener chce dać pograć wszystkim zawodnikom. Tak powtórzę to raz jeszcze- trener chce dać pograć wszystkim zawodnikom. Ale czy oni chcą? Te ostatnie 20 minut utwierdziły mnie w przekonaniu, że niektórzy zawodnicy grają, bo im trener każe. Nie widać u nich entuzjazmu ani woli walki. Kogo mam na myśli? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam. Każdy przecież ma własne obserwacje. Są tacy, którzy twierdzą, że zawodnicy sobie odpuszczają gry pucharowe. Jestem w stanie to zrozumieć ale tylko wtedy, gdy dotyczy to podstawowych zawodników. Nie rozumiem natomiast tych, którzy walczą o miejsce w pierwszej jedenastce. Może należałoby inaczej wynagradzać zawodników. Nie wypłacać stałej kwoty, tylko płacić za konkretne wyniki i zaangażowanie. Piłkarze grają dla nas kibiców i to trzeba im chyba przypomnieć. Czym jest stadion bez kibiców boleśnie dzisiaj odczuwa stołeczna Legia. Jaroo