Arka - Zagłębie 1:0 (Szwoch 90' + 2)

ARKA: Szromnik - Sulewski, Żołnierewicz (61' Robakowski), Haberka, Stolc - Brzuzy, Kwaśnik (60' Bębenek), Szwoch, Róg (60' Formella) - Słowiński (86' Patelczyk) - Wardziński (70' Patok)

ZAGŁĘBIE: Skrzyniarz - Malarowski (87' Pilichowski), Osyra, Kowalewski, Magdziak (78' Wiatrowski) - Kowalski, Smęt (62' Przymus) Gałach, Pisaszczuk, Długosz - Piechuta (55' Baranowski)

Żółte kartki: Żołnierewicz, Kwaśnik - Osyra

Sędzia: Pskit (Łódź)

Widzów: 800

To był mecz znaczony przede wszystkim arcytrudnymi warunkami atmosferycznymi oraz nasilającym się zmęczeniem. Zarówno piłkarze Arki jak i Zagłębia mają w nogach wiele meczów i obaj trenerzy zgodnie mówili, że o wyniku zadecydują zmiennicy. Tak też się stało. To była akcja rodem z play-station albo z największych stadionów Europy. Chwilę później powinno być 2:0, ale Patok nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem gości.

Początek meczu należał minimalnie dla Arki, później do głosu doszło Zagłębie i miało kilka dobrych sytuacji, a jedną nawet doskonałą. W 21 minucie przestrzelił Piechuta. Odpowiedział Wardziński i to dwukrotnie. Najpierw źle wykończył dwójkową akcję ze Słowińskim, a następnie uderzył w poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą zaatakowali goście, ale na posterunku był dobrze dysponowany Szromnik.

Po przerwie nie działo się zbyt wiele, a obaj trenerzy dokonywali kolejnych zmian, czekając na tę jedyną decydującą akcję. Znów trenerskim nosem popisał się Robert Wilczyński. Wprowadzeni zawodnicy ożywili grę Arki, a Formella potwierdził nieprzeciętny talent, wykonując pierwsze, kluczowe podanie przy zwycięskiej bramce. Piłkę dostał Patelczyk, odegrał przed pole karne do Szwocha, który mógł strzelać, ale zrobił to co umie najlepiej - podał do lepiej ustawionego kolegi, którym był Patok. Wprowadzony w 70 minucie napastnik zrewanżował się jeszcze lepszym podaniem, którego Mateusz nie mógł nie wykorzystać. "Stadion oszalał", a Arkowcy mogli długo celebrować tę piękną akcję. Chwilę później powinno być 2:0, ale Patok nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem gości.

Arka pokazała piłkarską dojrzałość, walkę do końca i kilka naprawdę ciekawych, zespołowych akcji. Przekonaliśmy się, że odważne hasła "Celujemy w złoto" mają solidne podstawy i oby nie podmył ich ani dzisiejszy, bardzo ciężki mecz, ani żaden z kolejnych.