Arka Gdynia 5-2 Bytovia Bytów
Gole dla Arki: Radzewicz (2'), Marcus (51' k), Szwoch (53', 66' k), Formella (87')
Gole dla Bytovii: M. Pietroń (64'), Kaganek (68')
    
Arka Gdynia:
(I połowa) Jakub Miszczuk - Dawid Kubowicz, Wallace, Bartosz Brodziński, Marcin Dettlaff - Paweł Brzuzy, Piotr Pietkiewicz, Radosław Pruchnik, Marcin Radzewicz - Maciej Górski, Janusz Surdykowski
(II połowa) Maciej Szlaga - Dawid Kubowicz, Tomasz Jarzębowski, Bartosz Brodziński, Piotr Tomasik - Rafał Grzelak, Mateusz Szwoch, Michał Rzuchowski - Marcus da Silva, Piotr Kuklis, Dariusz Formella

Bytovia Bytów:
Gostomski (46' Oszmaniec) - Tyburski (46' Bojas), Łapigrowski (46' Ambroziak), Szałek, Kowalski - Ł. Pietroń (46' Kojca), Gajtkowski, M. Pietroń , Pięta, Kołodziejski (46' Pakosz), Hirsz (46' Barbossa)

I połowa

Arka do środowego sparingu przystąpiła z trzema testowanymi piłkarzami. W bramce ponownie stanął Jakub Miszczuk (Lech Poznań ME), na prawej obronie wystąpił Dawid Kubowicz (Górnik Wałbrzych), a w środku pola pojawił się Piotr Pietkiewicz (Lechia Dzierżoniów). Żółto-niebiescy bardzo szybko przejęli inicjatywę i już w 2. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Marcin Radzewicz, którego strzał zaskoczył golkipera gości i znalazł drogę do bramki. Było 1-0. W pierwszej połowie nie zobaczyliśmy już trafień, choć okazje ku temu były - również ze strony przyjezdnych. W 20. minucie efektowną paradą popisał się Miszczuk, ratując nasz zespół przed utratą bramki. Arka mogła podwyższyć prowadzenie, ale doskonałą sytuację zmarnował Wallace, którego próba z kilku metrów była niecelna. Kilka minut później Bytovia była bliska wyrównania, ale po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Miszczuk. Swoich szans w I połowie próbowali także Maciej Górski (sam na sam z golkiperem Bytovii) oraz Mateusz Kołodziejski (próba byłego gracza Arki była bliska powodzeniu). W samej końcówce obie drużyny miały okazje do zdobycia bramki, lecz i tym razem zabrakło skuteczności.

II połowa

Po przerwie nastąpiło dziewięć zmian, a na boisku pozostali tylko testowany Kubowicz oraz Bartosz Brodziński. Długo nie trzeba było czekać, bo już po ośmiu minutach prowadziliśmy 3-0. Na początku rzut karny (podyktowany za faul na Piotrze Kuklisie) wykorzystał Marcus, a dwie minuty później po strzale Dariusza Formelli i nieskutecznej dobitce Marcusa, największym sprytem wykazał się Mateusz Szwoch, pokonując Macieja Gostomskiego. Bytovia nie złożyła broni i zaatakowała po godzinie gry. Celne dośrodkowanie na bramkę zamienił Michał Pietroń, ale Żółto-niebiescy nie zamierzali czekać na kolejne próby rywali, tylko sami zaatakowali i to z rozmachem. W polu karnym sfaulowany został aktywny tego dnia Formella, a "jedenastkę" na bramkę zamienił Szwoch, popisując się technicznym uderzeniem, zupełnie myląc bramkarza Bytovii. Nie minęło kilka minut, a straty ponownie odrobili zawodnicy z Bytowa - konkretnie Jakub Kaganek, nie dając szans Maćkowi Szladze. Gości stać było jeszcze tylko na jedną, dobrą akcję - zakończoną niecelnym strzałem. Zaś ekipa Pawła Sikory dalej kontynuowała ofensywną grę, czego efektem było ustalenie wyniku meczu na 5-2 po trafieniu Formelli (asystę zaliczył Michał Rzuchowski). Nieco wcześniej idealną okazję zmarnował Kuklis, a w samej końcówce Marcus, lecz i Brazylijczykowi nie udało się trafić do siatki.