Mecz przyjaźni, Arka Gdynia - Cracovia Kraków to zupełne przeciwieństwo ostatniego starcia tych drużyn z listopada, ale po kolei. Na trybunach pomimo nie sprzyjającej aury zasiadło blisko 9 tyś. wiernych fanatyków Arki i Pasów. Przed pierwszym gwizdkiem miły akcent. Przedstawiciele Kibiców przenieśli pod trybunę "zegar" pamiątkową bramę "MZKS" z Ejsmonda. Ma to związek z rozpoczynającą się niedługo modernizacją stadionu GOSiR. A więc czekamy! Pierwszy kwadrans gry miał miejsce głównie w środkowej strefie boiska. Delikatnie w tym okresie zaznaczyła się przewaga miejscowych, a najlepiej o tym świadczył strzał z rzutu wolnego w 15 minucie Nawrocika. Cabaj wyciągnął piłkę lecącą w samo okienko. Prognostyk bardzo dobry, ale to Cracovia zaczynała przeważać w dalszej części. W 24 minucie groźny strzał oddaje Moskała, na nasze szczęście obok bramki. Na uwagę zasługuje jeszcze jedno uderzenie tym razem Wachowicza z okolic 30 metrów, na posterunku jednak był Cabaj. Tuż przed gwizdkiem kończącym połowę drugą szanse z rzutu wolnego w tym meczu otrzymał Nawrocik, jednak piłka wylądowała na górnej siatce. Zdenerwowany Czesław Michniewicz nie czekał długo z reakcją, jak to bywało we wcześniejszych spotkaniach. W 46 minucie na placu gry pojawił się Przemek Trytko. Widać było, że ten ruch okazał się trafny. Od tej chwili akcje Arki nabrały lepszego tempa, nadal jednak brakowało wykończenia. W 55 minucie meczu nasi przyjaciele z Krakowa powinni objąć prowadzenie. Po fatalnej pułapce ofsajdowej i świetnej kontrze Pasów Bartłomiej Dudzic znalazł się tuż przed Norbertem Witkowskim, który instynktownie odbił piłkę napastnika Cracovii. W odpowiedzi z drugiej strony dośrodkowanie Zakiego na głowę Ławy, ale tuż obok prawego słupka. W 71 minucie kibice wyskoczyli z miejsc. Trytko dośrodkował za plecy Wachowicza, ten obrócił się sprytnie i huknął nie do obrony. Od tego momentu Arka poszła za ciosem, a w 84 udokumentowała to golem. Łabędzki uderzył z rzutu wolnego, piłka znalazła się pod nogami Zakrzewskiego, a ten uderzył na bramkę Cabaja, 2:0 i nic już nie mogło nam odebrać tego wieczoru zwycięstwa. Zaki tym samym zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację sam na sam z golkiperem gości we wcześniejszych fragmentach. W doliczonym czasie gry padło honorowe trafienie dla Cracovii. Witkowski źle obliczył lot piłki, minął się z nią, a ta po dobitce Tupalskiego znalazła miejsce w bramce. Szkoda, bo tym samym zakończyła się seria pięciu meczów bez straty bramki. Na koniec równie miła wiadomość co wynik dzisiejszego spotkania. Podczas drugiej połowy kibice Arki prowadzili zbiórkę pieniędzy na akcję Żółto-Niebieski Mikołaj. Arkowcy, zebraliśmy ponad 3,000 zł. Dziękujemy! Arkowcy spędzą zimową przerwę na wysokim, siódmym miejscu w tabeli. Patrząc z perspektywy czasu, możemy być zadowoleni i z optymizmem czekać na wiosnę. Do zobaczenia w marcu, TAG!
Arka Gdynia - Cracovia Kraków - minuta po minucie.
Arka Gdynia - Cracovia Kraków 2:1 (0:0) 1:0 Marcin Wachowicz 71 min. 2:0 Zbigniew Zakrzewski 85 min. 2:1 Łukasz Tupalski 90+3 min. Żółte kartki: Kowalski (Arka) - Nowak, Klich (Craacovia) Sędzia: Marek Mikołajewski (Ciechanów) Widzów: 9.000 Arka: Norbert Witkowski - Łukasz Kowalski, Dariusz Żuraw, Michał Łabędzki, Michał Płotka, Damian Nawrocik (46, Przemysław Trytko), Dariusz Ulanowski, Bartosz Ława, Marcin Pietroń, Zbigniew Zakrzewski (86, Marcin Budziński), Marcin Wachowicz (79, Grzegorz Niciński) Cracovia: Marcin Cabaj - Przemysław Kulig, Michał Karwan, Łukasz Tupalski, Marek Wasiluk (76, Mateusz Klich), Dariusz Pawlusiński, Sławomir Szeliga (82, Krzysztof Radwański), Dariusz Kłus, Paweł Nowak, Tomasz Moskała, Bartłomiej Dudzic (66, Kamil Witkowski)
Źródło: własne Foto: Wojciech