Sonda

Jaka kara była adekwatna dla Surdykowskiego?


Po zdobytej w 62 minucie meczu z Polonią Bytom bramce (precyzyjnym uderzeniu z 3 metrów do "pustaka") Janusz Surdykowski pokazał w kierunku trybuny "Tory" gest powszechnie uważany za obraźliwy. Jego zachowanie było idiotyczne z dwóch powodów. Po pierwsze obrażało ludzi, którzy w dużej mierze opłacają jego pensję, a po drugie osłabił zespół, bo został słusznie ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką i zamiast efektownego wyniku, na tablicy po meczu widniało 3:1.

W tygodniu Surdykowski tłumaczył się z tego gestu przed zarządem klubu, mówiąc, że skierowany był do jednej, konkretnej osoby, która co mecz nieustannie obraża piłkarzy. W tym kontekście, jego zachowanie jest tym bardziej głupie, bo musiał być świadomy, że pokazując gest w kierunku całej trybuny zostanie to odebrane w taki, a nie inny sposób. Pokazał też słabą psychikę, jeżeli w taki sposób reaguje na inwektywy jednego kibica. W każdym cywilizowanym piłkarsko kraju, od razu po meczu zamiast cieszyć się z drużyną w szatni, piłkarz pisałby jak najszybciej przeprosiny skierowane do kibiców. U nas oczywiście o tego typu gestach kibice muszą zapomnieć. Całe szczęście, że panu piłkarzowi kończy się niedługo kontrakt i to jego ostatnie dwa miesiące w Gdyni.