Po prawdziwym trzęsieniu ziemi, związanym z przemeblowaniem kadry, jakie nawiedziło białostocką szatnię w przerwie letniej, tym razem także przy ulicy Słonecznej działo się sporo. Powrót po 16 latach Tomasza Frankowskiego oraz karna degradacja do I Ligi to tematy, które zdecydowanie dominowały w sezonie ogórkowym.
Ostatnie sparingi: 19.02: Jagiellonia - Worskła Połtawa 0:1 14.02: Jagiellonia - Arsenał Kijów 2:2 (Skerla, Bruno) 13.02: Jagiellonia - Zeta Golubovci 0:1 11.02: Jagiellonia - Karpaty Lwów 2:3 (Grosicki, Fidziukiewicz) 07.02: Jagiellonia - Rapid Bukareszt 0:2 05.02: Jagiellonia - Banik Ostrawa 2:1 (Fidziukiewicz, Arifović)
Prawdopodobny skład: Gikiewicz - Lewczuk, Skerla, Stano, Król - Grosicki, Hermes, Zawistowski, Kojasević - Frankowski - Fidziukiewicz
Sytuacja przedmeczowa: Ostatnie tygodnie nie były dla białostockiej Jagi zbyt szczęśliwe. Na obozie w tureckiej Antalyi drużyna przegrała aż 4 z 6 meczów, ponadto w międzyczasie jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że Wydział Dyscypliny PZPN podjął decyzję o karnej degradacji klubu do pierwszej ligi. Zarząd klubu oczywiście szybko wystosował odpowiednie oświadczenie, lecz całe to zamieszanie może jedynie odbić się na drużynie negatywnie. Drugim problemem jest dyspozycja Tomasza Frankowskiego. Działacze Jagi głośno o tym nie mówią, ale tu i ówdzie słychać, że doświadczony napastnik w sparingach regularnie zawodził. Trener Michał Probierz wymyślił dla niego nową funkcję w zespole (o czym poniżej), lecz wydaje się, że czasu się oszukać nie da i słaba forma "Franka" podczas pobytu w USA oraz Anglii nie była dziełem przypadku. Dziwna również wydała się rezygnacja z innego piłkarskiego obieżyświata - Alena Skoro, któremu pozwolono przepracować z Jagą prawie cały okres przygotowawczy, by podziękować mu w przededniu początku rozgrywek. Doświadczenie uczy, że nie należy wyciągać wniosków na podstawie wyników sparingów, lecz mimo efektownej prezentacji, która odbyła się w miniony wtorek, wydaje się, że zbyt kolorowo w Białymstoku wcale nie jest i można pokusić się o wywiezienie ze stolicy Podlasia kompletu punktów.
Taktyka: Michał Probierz specjalnie nie kombinował i pozostał przy ustawieniu 1-4-4-2, dokonując jedynie drobnych korekt personalnych. Obrona w komplecie będzie wyglądała tak samo jak w rundzie jesiennej, lecz ważna zmiana dokonała się na pozycji bramkarza. Jak mówi sam Probierz, młody Rafał Gikiewicz zrobił przez zimowy okres przygotowawczy ogromny postęp i został oficjalnie ogłoszony numerem 1. Piotr Lech ma zadowolić się funkcją jego zmiennika, a zarazem... trenera. Dla byłego bramkarza Wigier Suwałki to spore wyzwanie, ale i presja, którą będzie musiał znieść w spotkaniu z Arką. Czwórka obrońców gra ze sobą od początku sezonu i za większość meczów zbierała niezłe recenzje. Liderem tej formacji jest Pavel Stano, który jesienią zagrał we wszystkich meczach pełne 90 minut. W środku partneruje mu doświadczony reprezentant Litwy Andrius Skerla, a po bokach dwójka młodych: Krzysztof Król i Igor Lewczuk. Pierwszy z nich ma za sobą pobyt w słynnym Realu Madryt i jesienią pokazał, że zdążył się tam sporo nauczyć, bo w kilku meczach był wyróżniającym się zawodnikiem Jagi. Jego największe atuty to duża dynamika i waleczność. Środkowa formacja oparta jest na dwóch błyskotliwych skrzydłowych, z którymi kibice Jagi wiążą ogromne nadzieje. Operujący na lewej stronie Damir Kojasević był w drugiej części rundy jesiennej najlepszym piłkarzem Jagi kilkukrotnie odmieniając znakomitymi asystami losy meczu, natomiast dla Kamila Grosickiego Jaga to ostatni dzwonek na reaktywację swojej, kiedyś nieźle się zapowiadającej, kariery. Do tej pory w Białymstoku wyłącznie go chwalono, lecz podobny scenariusz miał miejsce w Szczecinie i Warszawie. Tam również zaczynał z wysokiego C, a po paru dobrych meczach czuł się królem życia i częściej niż na treningach można go było spotkać w kasynach. Oby wzorem dla niego był Tomasz Frankowski, który zawsze stał z dala od skandali i swoją wartość udowadniał na boisku. Dzisiaj jednak znana swego czasu przyśpiewka "Franek - łowca bramek" jest mało aktualna, bo Probierz widzi w nim ofensywnego pomocnika, którego zadaniem ma być cofnięcie się po piłkę i oddanie jej na skrzydła bądź uruchomienie szybkiego napastnika - Michała Fidziukiewicza. Ten 18-latek to drugie obok Gikiewicza odkrycie zimowej przerwy. Jesienią zagrał ledwie 77 minut, a teraz ma być głównym żądłem białostockich pszczółek. W sparingach, z 4 bramkami na koncie, był faktycznie zdecydowanie najlepszym strzelcem Jagi.
Najmocniejszy punkt: Damir Kojasević - gdy na przeciw siebie stają dwie w miarę wyrównane drużyny to właśnie tacy piłkarze potrafią zrobić przewagę. Słowo "błyskotliwy" chyba najbardziej trafnie oddaje charakter gry Czarnogórca. Zresztą, podobnie można było powiedzieć o jego poprzedniku na tej pozycji - Robercie Szczocie, którego Jaga wytransferowała bez chwili zastanowienia do Górnika, wiedząc że ma godnego zastępcę właśnie w osobie Kojasevicia. O klasie Czarnogórca przekonała się już Lechia, która toczyła przy Słonecznej wyrównany mecz, lecz wystarczył jeden zryw Damira i było po sprawie.
Najsłabszy punkt: Środek pomocy - szkoda, że w Białymstoku nie zagra Scherfchen, bo wówczas Arka miałaby na tej pozycji ogromną przewagę, ale i bez tego powinna zdominować ten rejon boiska. Hermes najlepsze lata ma za sobą, a ostatnio nawet stracił opaskę kapitana na rzecz Frankowskiego. Zawistowski to ciekawy piłkarz, dobry technicznie, ale brak mu ostatniego podania, które powinno być domeną tego typu rozgrywających. Jego zmiennikiem jest Szymon Matuszek, a cała trójka zaliczyła jesienią ledwie jedną asystę, czyli o dwie mniej niż sam Kojasević.
Źródło: własne