Arka Gdynia - Chrobry Głogów 1:1 (Rashid 85' - Szczepaniak 1')

Arka: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Michał Marcjanik, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak - Antoni Łukasiewicz (63' Yannick Kakoko), Michał Nalepa (46' Rafał Siemaszko) - Marcus da Silva, Mateusz Szwoch, Dariusz Formella - Gastón Sangoy (77' Rashid Yussuff)

Chrobry: Sławomir Janicki - Michał Ilków-Gołąb, Gracjan Horoszkiewicz, Adam Samiec, Karol Hodowany - Mateusz Machaj (74' Wołodymyr Hudyma), Szymon Drewniak - Dominik Kościelniak (67' Bartosz Machaj), Marcel Gąsior, Łukasz Szczepaniak - Paweł Wojciechowski (86' Michał Bednarski).

Żółte kartki: Marcjanik, Sobieraj (Arka) - Gąsior, Szczepaniak (Chrobry)
Widzów: 11503

To był finał ligi w iście mistrzowskiej oprawie. Trwająca od ponad tygodnia mobilizacja i nakręcanie atmosfery w połączeniu z perspektywą wielkiego święta sprawiło, że na trybunach pojawiło się ponad 11,5 tysiąca kibiców. Już przed weekendem do Gdyni zjeżdżali także kibice naszych zgód, a od początku niedzieli można było poczuć, że szykuje się coś wyjątkowego. Piłkarze na murawie pojawili się przy dźwiękach Roty odegranej przez orkiestrę Marynarki Wojennej RP.

Cała oprawa chyba rozkojarzyła piłkarzy, którzy przysnęli już w pierwszej akcji meczu. Po rozpoczęciu spotkania Kościelniak zagrał do Wojciechowskiego, jego strzał nieskutecznie próbowali zatrzymać Jałocha i Socha, a ostatecznie piłkę do pustej bramki wbił Szczepaniak. Stwierdzenie, że szybko zdobyta bramka ustawiła mecz może wydawać się banałem, ale w niedzielnym pojedynku rzeczywiście wydawało się prawdziwe. Arkowcy nie mogli złapać właściwego rytmu, a goście stwarzali kolejne groźne sytuacje. W 10 minucie Wojciechowski zagrał do Kościelniaka, który przełożył sobie piłkę na lewą nogę i uderzył nieznacznie obok bramki. Trzy minuty później znów było groźnie, a po zamieszaniu w polu karnym na raty interweniował, na szczęście skutecznie, Konrad Jałocha. W 23. minucie Mateusz Szwoch w dobrej sytuacji uderzył nad bramką. W 29. minucie piłkę przed polem karnym dostał Marcus, a jego uderzenie z trudem obronił Janicki. Próbujący dobijać Szwoch był na spalonym. Arka przeważała w drugiej części pierwszych czterdziestu pięciu minut, ale nie potrafiła znaleźć drogi do bramki Chrobrego. Niecelnie strzelali jeszcze chociażby Michał Nalepa i Marcus.

Po przerwie trener Grzegorz Niciński posłał w bój Rafała Siemaszkę i Arka przeszła na ustawienie z dwoma napastnikami. Drugą odsłonę meczu zaczęliśmy zdecydowanie lepiej, choć Chrobry także nie odpuszczał, a piłka często przechodziła spod jednej pod drugą bramkę. W 83. minucie po krótko rozegranym rzucie wolnym na bramkę uderzał wprowadzony w drugiej połowie Kakoko, ale jego strzał obronił Janicki. Arkowcy grali ambitnie, walcząc o dobry wynik do samego końca, niesieni znakomitym dopingiem całego stadionu. I w 85. minucie dopięli swego. Rafał Siemaszko świetnie utrzymał się przy piłce i zagrał ją na prawe skrzydło do Marcusa. Brazylijczyk dograł na dalszy słupek, a tam akcję zamknął Rashid Yussuff. Arka do samego końca walczyła o zwycięskie pożegnanie z pierwszą ligą, co stwarzało też szanse na kontry dla przyjezdnych. Po jednej z takich akcji najpierw Michał Bednarski trafił z bliskiej odległości w słupek, a dobitkę Bartosza Machaja zatrzymał na linii Michał Marcjanik. Piłka meczowa była po stronie Arki w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Socha znakomicie wycofał piłkę do niepilnowanego Formelli, a ten z 15 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ostatecznie finał ligi zakończył się remisem, ale dla nas ważniejsze było to, co działo się po zakończeniu meczu.

Najpierw piłkarze i sztab szkoleniowy otrzymali medale i puchary (od PZPN i pomorskiego związku) za zwycięstwo w pierwszej lidze, a potem nastąpiła pierwsza część fety, w której na murawie uczestniczyli też kibice. Następnie wszyscy udali się pod Urząd Miasta, skąd wyruszył autobus z piłkarzami i sztabem, a towarzyszyły im na ulicach Gdyni tysiące kibiców świętujących fantastyczny sezon i wymarzony awans do Ekstraklasy. Podróż autobusu zakończyła się na Skwerze Kościuszki, ale świętowanie trwało do rana. Arka jest w Ekstraklasie, awans jest nasz!

Do fantastycznej galerii z meczu i fety zapraszamy tutaj