Za nami już dziewięć kolejek, ale trener Petr Nemec nadal nie ustaje w eksperymentach i szuka optymalnego zestawienia. Wydaje się, że metodą prób i błędów rozwiązał najważniejszy problem, czyli z obsadą młodzieżowca. Nie dał rady Strzelecki, na całej linii zawiódł Szromnik (wczoraj nawet nie było go na ławce rezerwowych), ale rezerwy wykreowały dwóch kolejnych kandydatów - Słowińskiego i Szwocha. Pierwszy szansę dostał piłkarz urodzony w Słupsku i nie wypuścił okazji z rąk. W Świnoujściu zaimponował sporą aktywnością, ale miał bardzo małe wsparcie od partnerów. Wczoraj było już zupełnie inaczej, a bramkowa akcja Kowalski - Słowiński - Benat była najlepszą w meczu. To w jaki sposób 18-latek, który do Arki trafił z Jantaru Ustka, wypatrzył Czecha - ekstraklasa! Chwilę później sam huknął z blisko 30 metrów, ale piłka zamiast w okienku bramki wylądowała na poprzeczce. Póki co młody piłkarz ma zasób sił na 60-70 minut, ale w odwodzie są Flis i Szwoch, na którego debiut też kibice czekają z niecierpliwością.

Gra Arki w meczu z Dolcanem nie była specjalnie finezyjna i opierała się głównie na długich piłkach do Mirko Ivanovskiego oraz szarżach Kuby Kowalskiego, który czuł się znakomicie i najchętniej brałby udział w każdej akcji. Podziwiamy kondycję i chęć gry tego chłopaka, tym bardziej szkoda, że w kilku meczach praktycznie w ogóle nie wziął udziału. Czy to była lepsza, odrodzona Arka? Na pewno nie, za to do bólu skuteczna. Wystarczyło wymienić najsłabsze ogniwa z początku sezonu (Arifović, Siebert, Szromnik, Strzelecki) i zespół wygrywa nawet nie grając porywającej piłki. Odnotujmy również bardzo dobrą zmianę Piotra Kuklisa, który nie zraził się gwizdami (niepotrzebnymi, swoją drogą) na przywitanie i odpowiedział krytykom w najlepszy możliwy sposób - bramką.

Przed Arką trudny wyjazd do Stróż(y,ów?), gdzieś na drugi koniec Polski. Znów tylko dwa dni treningów i odjazd, ale może to właśnie jest ten rytm, w którym nasi piłkarze idealnie się odnajdą i rozpoczną marsz w górę tabeli oraz do kolejnych rund Pucharu Polski.

Plusy za mecz z Dolcanem:

Jakub Kowalski - niespożyte siły przez blisko 90 minut, kilkanaście akcji po prawym skrzydle, kilka niezłych dośrodkowań i dwa świetnie wykonane stałe fragmenty gry.

Fabian Słowiński - nie imponuje wielką szybkością, ale czuje grę kombinacyjną, umie uderzyć i rozegrać piłkę pod samą bramką.

Piotr Kuklis - w tygodniu "oddelegowany" przez kibiców do rezerw, przy wejściu wygwizdany, odpowiedział najlepiej jak można - dobrą grą i bramką. Brawo!

Minus za mecz z Dolcanem:

Krzysztof Łągiewka - mecz bez "asysty" przy golu przeciwnika meczem straconym. Wolny, zwrotny jak czołg, źle się ustawia. Mazurkiewicz kilkukrotnie naprawiał jego błędy.