Jeszcze trochę, a ten blog zostanie blogiem Jasia Surdykowskiego, a przynajmniej jemu poświęconym ;-).  Ale pracuje na to Janusz, a i ja mam satysfakcję – vide mój wcześniejszy tekst o napastniku Arki.
Jak się okazuje – wreszcie, do cholery, o napastniku, a nie o grajku, którego postawiono z przodu – coś w stylu – „Panie, ja tam nic nie wiem, kazali, to stoję tutaj”. Brawo Jasiu, brawo za bramki, ale i za charakter i zaciętość. Nie dupek strojący fochy – a tacy u nas też są – ale chłop, facet, mężczyzna. Skandują (teraz skandują) na trybunach - Jasiu!!! Jasiu!!!, ale to Janusz , Johnny the scorer ;-).

Surdyk nie będzie nigdy jakąś gwiazdą, ale zajebiście podoba mi się ten jego głód goli, ta kurwica na zdobywanie bramek. Tak ma być! Pole karne i strzał a nie „brandzel”, sztuczki, podanka i czort wie jeszcze co. Aby mnie nikt nie podejrzewał o jakieś (tfu) inklinacje w stosunku do Janusza, to wspomnę o drugim uparciuchu, w meczu z Okocimskim najlepszym piłkarzu na boisku. Radek Pruchnik, bo o nim mowa, też się nasłuchał i naczytał o sobie po często, przyznać trzeba, słabych lub przeciętnych występach. Przetrawił, zaciął się i wiosną gra dobrze, a dziś świetnie. Cieszy mnie to, bo to sympatyczny gość. I co ? Warto wierzyć Panowie? Warto powiedzieć sobie – Ja Wam kurwa pokażę?

Blog autorawkurwiacz.piszecomysle.pl