Sonda

Jak oceniasz start sezonu w wykonaniu Arki Gdynia?


Wigry Suwałki liderem I ligi, Olimpia Grudziądz i Miedź Legnica w strefie barażowo-spadkowej. Konia z rzędem temu kto spodziewał się takiego początku sezonu. Od kilku lat jak mantra powtarzane jest powiedzenie, że w tej lidze "każdy może wygrać z każdym", ale... nigdy nie było ono tak prawdziwe. Wystarczy wziąć pierwszy z brzegu zestaw wyników. GKS Katowice - Wigry 2:0, Arka - GKS Katowice 1:0, Arka - Wigry 0:2. Kto wymyśli algorytm, jakim posługuje się I liga, ten szybko się wzbogaci. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce Arki? Na razie, mimo wyraźnego regresu formy, sytuacja nie jest dramatyczna. Żółto-niebiescy wraz z kilkoma innymi klubami plasują się w środku stawki, tracąc do lidera zaledwie 3 punkty. A to właśnie ten dystans będziemy odmierzać co kolejkę. Za nami jest kilku faworytów rozgrywek, przed nami głównie "młodzi gniewni", jak spadkowicz z Bełchatowa czy duet ubiegłorocznych beniaminków - wspomniane Wigry i Chrobry Głogów. By opanować sytuację i wrócić na właściwe tory potrzebne jest w sobotę pewne, wyraźne, przekonujące, bezdyskusyjne zwycięstwo. Czy Arkę stać na jego odniesienie?

Bilans ostatnich miesięcy nie jest korzystny dla trenera Grzegorza Nicińskiego. Arka wygrała zaledwie 3 z ostatnich 18 meczów ligowych, z czego dwa w doliczonym czasie gry. To nie jest bilans godny faworyta do awansu. Niestety, cały czas nie możemy doczekać się efektownej wygranej żółto-niebieskich. Gdyby nie gol Pawła Abbotta w ostatniej minucie w Płocku, mielibyśmy już ponad 5 miesięcy bez wygranej więcej niż jedną bramką. Gdy Arka ostatnio wygrywała w Gdyni przed upływem 90 minuty (pomijamy oczywiście pucharowy mecz z Pogonią, której piłkarze trenowali razem od tygodnia), mało kto wiedział kim jest Andrzej Duda. Światełkiem w tunelu dla kibiców gdyńskiej Arki powinno być ostatnie zwycięstwo nad katowickim GKS-em. To mecz, w którym było widać determinację, pomysł i wiarę. Potem nastąpiło nagłe tąpnięcie i jak rozpędzony pociąg nadciągają pytania o przyszłość zespołu. Tylko zwycięstwo nad Kluczborkiem może je powstrzymać.

Trener Grzegorz Niciński powinien mieć w sobotę do dyspozycji Miroslava Bożoka. W słabszej formie są Marcus i Michał Renusz, w związku z czym Słowak od razu dostanie na swoje barki sporą odpowiedzialność. Do składu powrócą też Alan Fialho i Paweł Abbott. Obaj mieli wahania formy, ale bez nich gra Arki wyraźnie traci na jakości. Jeśli w czymś mamy upatrywać szans to właśnie w tych zmianach. MKS Kluczbork na papierze nie ma szans rywalizować z Arką, ale to typowy beniaminek - walczący do końca, wybiegany, nieprzyjemny. Wszystkie argumenty sportowe są po stronie Arki, tylko czy nasi piłkarze przypomną sobie, że potrafią dobrze grać w piłkę i udokumentują wyższość na boisku? To, by wydobyć z nich ukrywane pokłady energii i futbolowej jakości, to już rola trenerów, którzy też na pewno nie mogą doczekać się spokojnego zwycięstwa przed gdyńską publicznością.

Przewidywane składy:

Arka: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Alan Fialho, Michał Marcjanik (Krzysztof Sobieraj), Marcin Warcholak - Antoni Łukasiewicz, Michał Nalepa M - Marcus da Silva, Rafał Siemaszko, Miroslav Bożok - Paweł Abbott

MKS: Oskar Pogorzelec M - Adam Orłowicz, Łukasz Ganowicz, Paweł Gierak, Kamil Nitkiewicz - Rafał Niziołek, Sebastian Deja, Marcin Nowacki, Szymon Sobczak - Maciej Kowalczyk - Piotr Giel