Pieszczany to licząca niespełna 28 tysięcy mieszkańców miejscowość położona na północnym-wschodzie Słowacji. Znajduje się ok. 88 kilometrów od Bratysławy. To także uzdrowisko specjalizujące się w leczeniu chorób reumatycznych – nawet w herbie miasta znajduje się człowiek odrzucający kule.

To tu 13 stycznia 1990 roku na świat przyszedł Tomáš Košút. Większość źródeł, w tym także polskich, omawianie jego piłkarskiej kariery zaczyna od młodzieżowej drużyny FC Nitry, ale Košút przygodę z piłką zaczął w rodzinnym mieście. Drużyna PFK Pieszczany (barwy niebiesko-żółte) za czasów Košúta występowała najwyżej w 2. lidze, zajmując tam szóste miejsce w sezonie 1998/99. Później było już tylko gorzej. Pieszczany w pewnym momencie spadły nawet do 4. ligi, w 2012 zespół wrócił na trzeci szczebel, a w 2014/15 wycofał się z rozgrywek. Powrót nastąpił w sezonie 16/17, z tym, że dopiero od ósmego poziomu słowackiej piłki. Piłkarze pierwszego klubu Košúta mają okazję występować na ładnym, liczącym 8 tysięcy miejsc stadionie. W tym sezonie gromią zresztą na nim wszystkich rywali.

 

Wróćmy jednak do przeszłości. W 2004 Košút przeniósł się na południowy zachód, całkiem niedaleko od Pieszczan. Trafił do młodzieżowej drużyny FC Nitry, gdzie przez cztery lata występował wśród rówieśników. W sezonie 2008/09, w wieku niespełna 19 lat, zadebiutował w pierwszej drużynie słowackiego klubu, występującego wtedy w rodzimej ekstraklasie. I to nie w byle jakim meczu, bo w starciu z późniejszym mistrzem Słowacji, Słowanem Bratysława. Na boisku spędził wtedy pół godziny. Na kolejną okazję do pojawienia się na boisku w barwach pierwszego zespołu czekał aż 5 miesięcy. Na początku maja rozegrał 16 minut w zremisowanym meczu z Tatranem Preszów.

Mimo wciąż niewielkiego doświadczenia i małej liczby minut na boisku w seniorskiej piłce, Košút zrobił duży krok naprzód pod względem poziomu piłkarskiego następnego pracodawcy. Kolejnym przystankiem w piłkarskiej podróży słowackiego obrońcy były bowiem Czechy, a konkretnie Praga. Košút trafił do Sparty. W sezonie 2009/10 grał w rezerwach praskiego klubu. Jesienią 9 razy pojawił się na boisku, notując sześć występów od pierwszej do 90. minuty. Mecz z Opawą w listopadzie był jego ostatnim dla Sparty II.

  

W lutym 2010 roku przyszedł czas na stabilizację. Košút odszedł ze Sparty i zasilił szeregi 1.FC Slovacko, na początku na półroczne wypożyczenie, a następnie na stałe. Slovacko to stosunkowo młody, założony w 2000 roku klub, z niespełna 22-tysięcznego miasta Uherské Hradiště. Jeszcze przed przyjściem Košúta występował w 2. lidze, zajmując 10. miejsce na koniec sezonu 2008/09. Wykupił jednak licencję od Zenitu Čáslav i zameldował się w ekstraklasie. Obrońca związał się ze Slovacko na następne 6,5 roku. Z kolei we wrześniu 2010  zadebiutował w kadrze Słowacji U-21, w przegranym 1:4 meczu z Norwegią. Dla młodzieżowej reprezentacji zagrał łącznie 12 razy, po raz ostatni w sierpniu 2012 roku.

W debiutanckiej rundzie w barwach Slovacko Košút wystąpił 12 razy. W kolejnym sezonie zdobył swoją pierwszą bramkę, gdy trafił do siatki w meczu ze… Spartą Praga. Rozgrywki 2013/14 był dla niego najbardziej udane do tej pory. Już w pierwszej kolejce strzelił 2 gole, co i tak nie pozwoliło jego drużynie pokonać zespołu FK Teplice (porażka 2:3). Łącznie zagrał 28 razy w lidze (prawie 2500 minut), zdobył 3 bramki i miał 3 asysty. Pomijając pierwszą rundę, w każdym z kolejnych sezonów swojego pobytu w klubie rozegrał co najmniej 15 meczów.

 

W czasie pobytu Košúta w Slovacko, klub regularnie zajmował miejsce w okolicach środka tabeli czeskiej ekstraklasy – kolejno 13, 7, 9, 6, 9 i 8. Długa przygoda ze Slovacko zakończyła się de facto w grudniu ubiegłego roku. Od początku sezonu 16/17 Košút miał miejsce w pierwszym składzie drużyny. Do grudnia zagrał 15 razy na 16 możliwych, raz wypadł za kartki. Natomiast pojedynek z Duklą 4 grudnia 2016 okazał się być jego ostatnim. Liga wróciła do gry w lutym, ale Košút nie pojawił się ani razu w kadrze drużyny. Do dziś nie wiadomo co do końca było przyczyną rozstania z klubem. Już bez 27-latka w składzie Slovacko finiszowało na 11. miejscu w tabeli czeskiej ekstraklasy.


W kwietniu, już po przyjściu do Arki trenera Ojrzyńskiego, Tomas Košút pojawił się na treningu żółto-niebieskich. Brał udział także w kolejnych jednostkach treningowych naszego klubu. W mediach pojawiły się informacje, że Arka będzie musiała czekać z podpisaniem umowy ze słowackim obrońcą do końca czerwca, kiedy miał wygasnąć jego kontrakt z poprzednim klubem. Jak jednak potwierdził w wywiadzie z Weszło prezes Wojciech Pertkiewicz, Košút w teorii mógł zagrać w Arce już w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu. Na przeszkodzie stanęła jednak kwestia zatwierdzenia certyfikatu zawodnika.

Sztab szkoleniowy Arki miał okazję przyglądać się Košútowi przez ostatnie dwa miesiące, mamy więc nadzieję, że jest to przemyślany transfer, którego trenerzy są pewni. Co można powiedzieć o obrońcy urodzonym w Pieszczanach to na pewno to, że ma znakomite warunki do gry w formacji obronnej. Jest także lewonożny, co nie jest tak częste wśród środkowych obrońców. Poza tym grywał na lewym boku obrony, co sprawia, że jest bardziej uniwersalny. Defensywa Arki z pewnością potrzebuje wzmocnień - 60 straconych w ubiegłym sezonie bramek to czwarty najgorszy wynik w lidze, a Korona, Górnik Łęczna i Ruch straciły niewiele więcej. Wszyscy pamiętamy serię porażek wiosną, w trakcie której w pięciu meczach Arka potrafiła (łącznie z meczem z Wigrami w PP) stracić aż 20 goli.

Przydatność i umiejętności Słowaka jak zwykle jednak zweryfikuje boisko, a po raz pierwszy będziemy mieli okazję zobaczyć go w akcji w trakcie letnich sparingów pod koniec czerwca i na początku lipca.