Po zwycięstwie w Legnicy nastroje fanów Arki nieco się poprawiły. Udało się bowiem przerwać niechlubną passę czterech meczów z rzędu bez wygranej. Wtedy to nastąpiła przerwa reprezentacyjna, w trakcie której nadeszły dwie znakomite informacje. Do Arki po krótkiej rozłące wrócił Iworyjczyk Alassane Sidibe, a wczoraj nową umowę z klubem podpisał Karol Czubak. Do teraz trwają spekulacje odnośnie szkoleniowca, który miałby na stałe zastąpić Wojciecha Łobodzińskiego. Po blamażu z Górnikiem Łęczna miejsce "Łobo" zajął jego dotychczasowy asystent, Tomasz Grzegorczyk. I to zespół pod wodzą Grzegorczyka wygrał wyjazdowy mecz 30 sierpnia. Do starcia z Kotwicą pozostały 3 dni. Niewykluczone, że trener Grzegorczyk po raz kolejny poprowadzi drużynę. Czas pokaże, jak będzie. A teraz kilka słów o niedzielnym przeciwniku Arki.
Jak już wspomniano, Kotwica jest beniaminkiem bieżącego sezonu I ligi. Na koniec minionej kampanii biało-niebiescy wcisnęli się na 2. miejsce, gwarantujące bezpośredni awans. W niedawno rozpoczętą edycję weszli nienajgorzej. Po ośmiu kolejkach dzierżą na koncie tyle samo punktów, co Arka - 12. Ponadto, stracili identyczną liczbę bramek - 9. Przełożyło się to na 3 zwycięstwa, 3 remisy oraz 2 porażki. Pierwsze dwie kolejki przeszły bez echa. Zakończyły się one remisowo. Kolejno 1:1 z Wisłą Płock i 0:0 z GKS-em Tychy. Wkrótce potem wywieźli ze Stalowej Woli komplet oczek. Pokonali wówczas miejscową Stal 2:0. Tydzień po owym triumfie musieli uznać wyższość Stali Rzeszów, która wbiła gospodarzom aż 3 gole, podczas gdy oni tylko jedną. Słona porażka najwyraźniej zadziałała na podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza, byłego trenera Arki. Kolejne dwie rywalizacje przyniosły 6 punktów. Najpierw odprawili Łódzki Klub Sportowy 2:0, następnie skromnie zwyciężyli u siebie nad Polonią Warszawa (1:0). Od tamtego momentu Kotwica nie wygrała już żadnego meczu. 25 sierpnia Znicz Pruszków rozbił przyjezdnych 4:0, a na samym początku września klub z województwa zachodnio-pomorskiego podzielił się punktami z Wisłą Kraków (1:1).
Wspomniany Ryszard Tarasiewicz, od czasu rozstania z Arką, był bezrobotny. Półtora roku po wyjechaniu z Gdyni przystał na propozycję zarządu Kotwicy, którą w kwietniu tego roku oficjalnie objął. Zastąpił na stanowisku trenera Macieja Bartoszka. Kotwica była wówczas w rozsypce, notując serię sześciu kolejnych spotkań bez zwycięstwa. "Taraś" na dzień dobry zażegnał kryzys wygrywając w Puławach 3:1. Koniec końców wywalczył wejście na zaplecze ekstraklasy. Po udanej końcówce poprzedniego sezonu, z drużyną pożegnało się kilkoro zawodników, w tym m.in. środkowy obrońca Sebastian Murawski, skrzydłowy Tomasz Kaczmarek, czy boczny defensor Cezary Polak. Niektórzy gracze wrócili z wypożyczeń. Mowa o Aronie Stasiaku, Stanisławie Wawrzynowiczu oraz Krystianie Michalskim. Wcześniej włodarze Kotwicy zdecydowali się rozwiązać kontrakt z Jakubem Rzeźniczakiem. Z kolei szeregi klubu zasilił Volodymyr Kostevych, wszechstronny zawodnik, łączony jakiś czas temu z Arką. Do Kołobrzegu przybył jako wolny zawodnik. Prócz niego można wymienić słoweńskiego skrzydłowego Nicolasa Rajsela, brazylijskiego defensywnego pomocnika, Lucasa Ramosa, ofensywnego pomocnika Miłosza Kurowskiego, czy znanego nam Kacpra Krzepisza. Golkiper reprezentujący w przeszłości barwy Arki - podobnie jak w Podbeskidziu - odgrywa na razie rolę rezerwowego, na rzecz Marka Kozioła. Doświadczony bramkarz, mierzący 199 cm wzrostu, zagrał we wszystkich ligowych zmaganiach i to właśnie na niego stawia Tarasiewicz. Zachował przy tym 4 czyste konta. Arce ta sztuka udała się niestety jedynie w wygranej potyczce z Polonią Warszawa.
Najskuteczniejszym graczem Kotwicy okazuje się dotąd młodzieżowiec Marcel Bykowski. 19-letni atakujący 3-krotnie znalazł sposób na golkiperów drużyn przeciwnych. Dorzucił do tego asystę. Taką samą ilością zdobytych goli pochwalić się może Michał Kozajda. To właśnie ten stoper otworzył wynik w ostatnim spotkaniu z Wisłą. Wcześniej jego trafienie zaważyło na zwycięstwie nad KSP. W tej statystyce przeważają żółto-niebiescy. Najlepszym strzelcem Arki są ex aequo Karol Czubak i Joao Oliveira (obydwaj z 3 bramkami i jedną asystą). Jonathan Junior, król strzelców poprzednich rozgrywek II ligi, pozostał w Kołobrzegu. Minioną kampanię kończył z imponującym dorobkiem 23 goli na koncie. W tym sezonie gra regularnie, choć już nie idzie mu tak dobrze. Brazylijczyk zdobył bramkę w meczu ze Stalą Stalowa Wola, a więc zespołem, z którym mierzył się także w ostatnich 12 miesiącach.
Między Arką a Kotwicą doszło do zaledwie dwóch pojedynków. Ostatni miał miejsce w maju 2001 roku. Wówczas remis bezbramkowy na terenie oponenta. Był to mecz rewanżowy, kilka miesięcy wcześniej - podczas rundy jesiennej - Arka wygrała 3:0 za sprawą przyznanego jej walkowera. Wszyscy zawodnicy Arki są zdrowi i zdolni do gry. Z wyjątkiem Jakuba Staniszewskiego. Młody pomocnik od jakiegoś czasu zmaga się z urazem. Ten wykluczył jego udział na festynie we Władysławowie. Możliwe, że pojutrze na boisku ujrzymy powracającego Sidibe. Jeśli dopięte zostaną niezbędne formalności dokumentowe, to nic nie stanie na przeszkodzie. O wszystkim mówił wczoraj na konferencji trener Tomasz Grzegorczyk.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego trochę się podzieje. Oficjalny serwis Arki zaprasza kibiców na festyn rodzinny, zlokalizowany przy trybunie "Górka". Pod obiekt przybędą różne jednostki wojskowe, które swój przyjazd zwieńczą prezentacją sprzętu militarnego. W niedzielę będziemy przede wszystkim świętować 35-lecie zgody z Gwardią Koszalin. Z tej okazji zorganizowany został wspólny kibicowski trening bokserski, mający się odbyć w balonie przy Nagietkowej 73 (Gdynia Dąbrowa). Jego początek zaplanowano na godz. 11:00. 3,5 h później toruński arbiter Sylwester Rasmus zagwiżdże po raz pierwszy. Sektor gości zapewnie będzie zapełniony, pokażmy im, na co nas stać. Wszyscy na mecz, bez wymówek! Pogoda nam nie straszna. Arka Gdynia & Gwardyjka!