Ciężka praca piłkarzy Arki zaczęła przynosić efekty. 2:1 z Sandecją i Olimpią to nie tylko cenne 6 punktów, ale przede wszystkim kolosalny krok do przodu, jeśli chodzi o wiarę we własne umiejętności i kształtowanie sportowego charakteru. Arka dwa razy w ciągu tygodnia podnosiła się z kolan, co zwłaszcza w Grudziądzu było cholernie ciężkie. W efekcie patrzymy z góry na kilkanaście zespołów, stojąc przed ogromną szansą na zadomowienie się w czubie tabeli. Tak dobrej sytuacji wyjściowej do ataku na ekstraklasę nie mieliśmy od spadku z ekstraklasy, co zauważył między innymi w rozmowie z nami dyrektor sportowy Edward Klejndinst. Inną taktykę obrał trener Grzegorz Niciński. Na przedmeczowej konferencji po raz kolejny próbował zdjąć presję z zawodników. Ci jednak wiedzą doskonale, że sobotni mecz jest z gatunku "make it or break it". Potwierdzić aspiracje albo rozczarować w kluczowym meczu rundy.

Arka ma przed sobotnim meczem jeden problem. Nazywa się Michał Nalepa. Na naszych oczach rozwija się talent zawodnika, który w wieku 20 lat bierze na swoje barki ciężar gry i wyników drużyny, której od dziecka kibicował. Historia jak z bajki. Mieliśmy już kilku klasowych wychowanków, ale żaden nie odgrywał nigdy takiej roli jak w ostatnich tygodniach "Nalepka". W sobotę trener Niciński musi znaleźć innych zawodników, którzy wezmą na siebie taką odpowiedzialność i przechylą na naszą stronę losy meczu. Liczymy na gole Marcusa i Miro Bożoka. Obaj od dawna (lub nigdy, jak w przypadku Miro) nie strzelili gola dla Arki i czas to zmienić. Cieszy, że trener ma szeroki wybór i powinien bez problemu zmontować silną jedenastkę.

Rozwój Katowice jest chwalony za grę, ale brakuje mu punktów. "Arka jest skazana na zwycięstwo, ale liczę, że światła, ligowa atmosfera meczu wpłyną na nas bardzo pozytywnie" - trener Mirosław Smyła jest realistą, ale na odprawie zapewne przypomni swoim zawodnikom historie Okocimskiego i ROW-u, którzy przyjechali do Gdyni jak po swoje. Arka musi pamiętać, że każdy mecz w tej lidze to bitwa i bez maksymalnego zaangażowania, nie da się pokonać nikogo. Nawet absolutnego beniaminka, który wygrał 2 z 11 meczów.

Przewidywane składy:

Arka: Jałocha - Stolc, Marcjanik, Sobieraj, Warcholak - Łukasiewicz. Mosiejko M - Marcus, Siemaszko, Bożok - Abbott

Rozwój: Soliński - Raul, Menzel, Kopczyk, Winiarczyk - Gałecki M, Cholerzyński - Tkocz, Wróbel, Kun (Kayode) - Kozłowski M

Mocny punkt Rozwoju:

Wróbel - Liczby go w tym sezonie nie bronią (1 gol, 1 asysta), ale to wciąż wysoka jakość i umiejętności.

Słaby punkt Rozwoju:

Brak strzelców - Żaden piłkarz Rozwoju nie ma na koncie nawet 3 goli i to największy kłopot trenera Smyły. Ani wypożyczony z Pogoni Filip Kozłowski ani doświadczony Adam Czerkas nie gwarantują zdobyczy bramkowych.