W definicji słownikowej wyraz ,,dezynwoltura" oznacza ,,zbyt swobodne, często lekceważące zachowanie". Nie znajdujemy lepszego podsumowania dla wyczynów piłkarzy Arki w sobotnie popołudnie w Olsztynie. Podopieczni Ireneusza Mamrota ruszali się jak muchy w smole i zaledwie zremisowali z przesłabym Stomilem 1:1.

Spotkanie rozpoczęło się w bardzo ospałym tempie, z dużą dozą niedokładności i braku pomyślunku. W 10. minucie Marciniak nieźle centrował na głowę Jankowskiego, ale napastnika gdynian uprzedził Byrtek i wybił piłkę na rzut rożny. Sześć minut później po kornerze wykonywanym przez Drewniaka Letniowski strzelał z półwoleja, ale futbolówka minęła lewy słupek bramki Kudrjavcevsa. W 32. minucie rzut wolny z ok. 30 m wykonywał Deja, piłka otarła się o mur i straciła impet, ale po chwili z dystansu energicznie uderzał Kasperkiewicz, niewiele się myląc. Dziesięć minut po tym wydarzeniu znów pokazał się prawy obrońca Arki, tym razem dostarczając w pole karne, tam odnalazł się Mazek, jego strzał trafił co prawda prosto w Kudrjavcevsa, ale przy próbie dobitki prawoskrzydłowy żółty-niebieskich został wycięty przez Byrtka. Sędzia Kuźma wskazał na wapno, a stopera Stomilu wyrzucił z boiska z czerwoną kartką. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Letniowski i mocnym uderzeniem w prawy narożnik bramki gospodarzy dokonał egzekucji, strzelając piątego gola w sezonie i wyprowadzając Arkę na prowadzenie. W takich okolicznościach obie drużyny udały się do szatni.

Druga część gry została otwarta bardzo energicznie. Już w 47. minucie Letniowski miał dwustuprocentową okazję do podwyższenia wyniku - otrzymał podanie od Jankowskiego, stanął oko w oko z Kudrjavcevsem, położył już Łotysza na murawie, ale zamiast umieścić piłkę w siatce, skierował ją na słupek bramki Stomilu. A że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić... W 56. minucie Łuczak głową trafił jeszcze w słupek bramki Kajzera, ale co się odwlecze, to nie uciecze - po chwili po kornerze wykonywanym przez Spychałę najwyżej w polu karnym wyskoczył Biedrzycki i zapakował futbolówkę do siatki Arki, doprowadzając do wyrównania. Grający w przewadze jednego zawodnika Arkowcy wciąż jednak nie otrzeźwieli i ruszali się na boisku niezwykle mało mobilnie. Drewniak próbował uderzać z rzutu wolnego, ale zahaczył o mur. Kasperkiewicz szukał szczęścia sprzed pola karnego, jednak bramkarz olsztynian nie miał problemu ze sparowaniem tego strzału. W odpowiedzi plasowane uderzenie Sieranta przetoczyło się minimalnie obok prawego słupka bramki Kajzera. Drewniak nie odpuszczał i chciał zaskoczyć Kudrjavcevsa z dystansu, ale nie trafił w bramkę. Po drugiej stronie boiska Carolina mięciutko wrzucił piłkę idealnie na głowę Łuczaka i gdynianie mieli mnóstwo szczęścia, że pomocnik Stomilu przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Po chwili Żebrowski z linii pola karnego wrzucił piłkę golkiperowi gospodarzy do koszyczka. W 86. minucie szansę miał jeszcze debiutujący w żółto-niebieskich barwach Boniecki, ale próbą oddaną w środek bramki nie zaskoczył bramkarza łotewskiej młodzieżówki. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Carolina omal nie wrzucił piłki Kajzerowi za kołnierz, ale golkiper Arki zachował czujność. Po chwili arbiter Kuźma gwizdnął po raz ostatni.

Piłkarze Arki zagrali w sobotę bardzo słaby mecz. Mimo niezwykle niskiego poziomu piłkarskiego przeciwnika (co było mocno widoczne na przestrzeni całych 90 minut), dobrej murawy, prowadzenia do przerwy i gry w przewadze przez całą drugą połowę, stracili niezwykle cenne dwa punkty. To, co raziło najbardziej, to gra na stojąco, zupełny brak ruchliwości bez piłki, ślimacze tempo rozgrywania ataków pozycyjnych, niski poziom zaangażowania w walkę, słowem - dezynwoltura. Nie można tutaj znaleźć usprawiedliwienia dla takiej postawy. Na stojąco nie da się wygrać żadnego spotkania, niezależnie od tego, czy gra się z Bayernem Monachium, czy ze Stomilem Olsztyn. Sobotnia potyczka powinna stanowić dla piłkarzy lodowaty prysznic. W środę o 17:40 Arka gra na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Liczymy na nieporównywalnie wyższy poziom zadziorności i znacznie lepszą grę gdynian.


Stomil Olsztyn - Arka Gdynia 1:1

Bramki: Bierzycki 56' - Letniowski 42' (k)

Stomil: Kudrjavcevs - Sierant, Szota, Biedrzycki, Byrtek, Carolina - Łuczak (84' Jarosz), Ogrodowski (64' Sadowski), Spychała (87' van Weert), Hinokio - Kuświk (46' Straus).

Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch, Marciniak - Mazek (62' da Silva), Deja, Drewniak, Letniowski (73' Żebrowski), Młyński (62' Boniecki) - Jankowski (77' Siemaszko).

Żółte kartki: Łuczak - Danch, Kasperkiewicz.

Czerwona kartka: Byrtek.

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).